Google Website Translator

poniedziałek, 24 września 2012

JEŚĆ CZY NIE JEŚĆ? OTO JEST PYTANIE!

Obsesyjnie patrzysz na wagę, liczysz kalorie i masz kartę "użytkownika roku" w lokalnej siłowni? A może wręcz przeciwnie: nie masz już ciała Adonisa (tudzież Afrodyty), a twoje boczki są jakby większe niż ubiegłej zimy..? Tak czy tak, możesz być zainteresowany wstąpieniem do Calorie Restriction Society (CRS-Stowarzyszenia Ograniczania Kalorii), które za swój cel obrało ograniczenie spożywania 25-30% kalorii normalnie zalecanych dla zdrowej osoby danej płci i wieku (czyli taka młoda kobieta należąca do tego stowarzyszenia powinna dziennie zjadać 1400-1500 kalorii, zamiast przysługujących jej 2000 - to tak jakby była na ciągłej diecie!) . Czy jest to po prostu zgraja zakompleksionych anorektyków i anorektyczek szukających grupy wsparcia? Bynajmniej, jak zresztą zaznaczają na swojej oficjalnej stronie internetowej. Misją stowarzyszenia jest... DŁUGOWIECZNOŚĆ!

Owoce i warzywa są integralną częścią zdrowej, zrównoważonej diety, a jednocześnie mają niewiele kalorii.
Źródło: Wikipedia


ResearchBlogging.org Skąd pomysł, że niskokaloryczna dieta ma cokolwiek wspólnego z dłuższym życiem? Ano z wielu badań i to na stworzeniach różnej maści. Drożdże, nicienie, muszki owocówki, myszy - wszystke te organizmy miały dłuższy  (i to, bagatela, o 30-80% dłuższy!) żywot po ograniczeniu przyjmowanych kalorii (zwykle o 10-40% mniej niż przewiduje standardowa dieta). Na tym nie koniec! U samych tylko myszy w "odchudzonej" grupie 30% osobników umarło bez żadnych wyraźnych oznak chorób typowo związanych ze starzeniem się (rak, otyłość, cukrzyca, choroby autoimmunologiczne, etc) w porównaniu tylko z 6% w grupie kontrolnej. Czy mamy w takim razie do czynienia z magicznym eliksirem młodości?

Z przyczyn dość oczywistych trudno jest mierzyć efekty ograniczenia kalorycznego u ludzi, a przynajmniej na wyniki przyjdzie nam jeszcze poczekać - kto wie, być może członkowie CRS posłużą jako "szczury doświadczalne"?

Choć nie mamy jeszcze jasnych danych dla ludzi, mamy coś zbliżonego - dane dla rezusów. Rezusy, jako naczelne, są dużo wierniejszym odbiciem naszej ewolucji czy fizjologii, niż nicienie czy nawet myszy, tak więc przeprowadzone na nich badania powinny być dla nas bardziej informatywne. Żeby sprawę trochę skomplikować, prowadzona jest nie jedna, a dwie równoległe obserwacje tych małp naczelnych - w National Institute on Aging (NIA) i w Wisconsin National Primate Research Center (WNPRC).

W 2009 pojawił się  pierwszy raport z badań z WNPRC, gdzie przeszło 20 lat wcześniej rozpoczęto dietetyczny eksperyment. Wyniki były dość zdumiewające - w danym czasie aż 63% "odchudzonych" małp wciąż miało się dobrze, gdzie w grupie kontrolnej żyło tylko 45% małp. Co więcej, trzy razy więcej kontrolnych rezusów umarło z powodu chorób krążenia, dwa razy więcej z powodu raka. Wydawałoby się, że reguła "mniej kalorii - więcej życia" została potwierdzona też u naczelnych.

Stąd z pewnym zaskoczeniem zostały powitane doniesienia z drugiego eksperymentu, z NIA. Tam co prawda zwierzaki na diecie miały lepszy profil krwi pod względem trójglycerydów (które mają związek z chorobami krążenia), czy też w ogóle nie rozwinął się u nich rak. Ale różnicy w śmiertelności nie zaobserwowano. Dlaczego?

Rezus z Sanktuarium dla Dzikich
Zwierząt w Andhra Pradesh, Indie. Źródło: Wikipedia
Jedną z mozliwych przyczyn tych różnic może być inne podejście do grup kontrolnych: w badaniu z NIA, gdzie nie zaobserwowano różnić w długości życia, grupa kontrolna miała podawaną standardową ilość pożywienia (tak więc małpy z tej grupy nie były otyłe), gdzie we wcześniejszym eksperymencie rezusy kontrolne mogły jeść bez żadnych ograniczeń. Co więcej, osobniki kontrolne z NIA miały dostęp do zdrowszej żywności obfitującej w złożone związki roślinne, natomiast rezusy z WNPRC jadły przetworzoną żywność z mnóstwem rafinowanych cukrów. Tak więc wygląda na to, że efekty zdrowej, nieprzesadnej diety są wyraźniejsze, gdy porównujemy ją z przejedzonymi leniami kanapowymi.

Jaki morał płynie z tych badań? Po pierwsze: nadal nie wiemy na pewno czy ograniczenie jedzenia wydłuża życie, ale wiemy na pewno, że pomaga ono żyć zdrowiej. Po drugie: to, jak konstruowany jest eksperyment, a szczególnie grupa kontrolna, ma kluczowe znaczenie dla interpretacji samego badania. No i może po trzecie, dość trywialnie: jeden wynik to nie wszystko, tylko powtarzanie badań daje pełnejszy obraz rzeczywistości!

Z drugiej jednak strony co by było, gdyby faktycznie dieta uboższa w kalorie o 20-40% gwarantowała dłuższe życie? Wszak tak dramatyczne ograniczenie pożywienia może spowodować zaburzenia żywienia, takie jak anoreksja czy bulimia, większą podatność na choroby czy nawet depresję - wiedzą i piszą o tym członkowie CRS! Nawet wtedy pozostawałaby w indywidualnej gestii decyzja, czy żyć dłużej czy krócej - z wszystkimi tego konsekwencjami.

Tak czy tak, dbajmy o swoje ciała długoterminowo: nie przejadajmy się, uprawiajmy sport, a jest spora szansa, że będziemy żyć długo i szczęśliwie :)


ResearchBlogging.org






1) Julie A. Mattison,, George S. Roth,, T. Mark Beasley,, Edward M. Tilmont,, April M. Handy,, Richard L. Herbert,, Dan L. Longo,, David B. Allison,, Jennifer E. Young,, Mark Bryant,, Dennis Barnard,, Walter F. Ward,, Wenbo Qi,, Donald K. Ingram, & & Rafael de Cabo (2012). Impact of caloric restriction on health and survival in rhesus monkeys from the NIA study Nature Letter DOI: 10.1038/nature11432


2) Ricki J. Colman1,*,, Rozalyn M. Anderson1,, Sterling C. Johnson1,2,3,, Erik K. Kastman2,3,, Kristopher J. Kosmatka2,3,, T. Mark Beasley4,, David B. Allison,, Christina Cruzen,, Heather A. Simmons,, Joseph W. Kemnitz and, & Richard Weindruch (2009). Caloric Restriction Delays Disease Onset and Mortality in Rhesus Monkeys Science DOI: 10.1126/science.1173635


3) Lauren W. Roth, Alex J. Polotsky (2012). Can we live longer by eating less? A review of caloric restriction and longevity Maturitas DOI: 10.1016/j.maturitas.2011.12.017

6 komentarzy:

  1. Jest sporo badań związanych z interminent fasting (czyli przeplataniem okresów postu z okresami jedzenia), których wyniki zupełnie odbiegają od potocznej wiedzy na temat zdrowego żywienia - okazuje się, że nieregularne jedzenie, na przykład jedzenie tylko przez 4h na dobę ma dobry wpływ na zdrowie. W tym artykule jest masa linków do badań, przy czym długowieczność oczywiście jest najmniej zbadana (na c. elegans i szczurach).

    http://www.marksdailyapple.com/health-benefits-of-intermittent-fasting/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastanawiam się, czy takie podejście nie ogranicza się ostatecznie do restrykcji kalorii: nieważne jak głodni jesteśmy jesteśmy w stanie zjeść tylko tyle-a-tyle w ciągu 4 godzin na dobę. Nie sądzę by ktokolwiek bez zaburzeń żywienia byłby w stanie zjeść te swoje zasłużone 2000-2500 kalorii w ciągu tak krótkiego czasu.

      Usuń
    2. Przydałyby się badania, z dodatkową grupą, która je kiedy chce/regularnie, ale kalorii przyjmuje tyle co ci poszczący. Możliwe, że podobne zalety dla zdrowia miałoby zwykłe ograniczenie kalorii.

      To co jest dodatkowego ewentualnie w tych "postach" to to, że wrażliwość insulinowa może wzrosnąć i dodatkowa dawka hormonu wzrostu jest produkowana. W artykule o zastosowaniu postów do odchudzania ten sam autor linkuje badania tego dotyczące:
      http://www.marksdailyapple.com/fasting-weight-loss/
      Np. Przy postach 24h w tygodniu wzrost poziomu hormonu wzrostu był o 2000% u mężczyzn i 1300% u kobiet. To oczywiście niekoniecznie jest dużo - to i tak chyba nie są zbyt wysokie poziomu, ale jednak. Możliwe, że takiego efektu nie osiągnie się przy zwyczajnym obniżeniu kalorii spożywanych.

      Usuń
  2. BRAWO!
    wpierw moja teoria.
    Po zapoznaniu się z wynikami badań zastanawiałem się nad przyczynami zjawiska i doszedłem do wniosku że jest to ... mechanizm przystosowawczy!
    W warunkach obfitości pożywienie, osobnik powinien szybko się rozmnożyć i... odejść, aby zrobić miejsce następnym pokoleniom. Tymczasem tam gdzie warunki życia (dostęp do pożywienia) są trudne, organizmy "przestawiają się" na długowieczność, po to aby dać osobnikowi czas na rozmnożenie.
    (mechanizm owej "zwrotnicy" to osobna sprawa, i prawdę powiedziawszy nie wiem na jakim poziomie możemy o nim mówić, ale skłaniam się do szukania na poziomie komórkowym)

    teraz wyznanie - jestem typem ascety, mogę dużo zjeść, ale zazwyczaj staram się utrzymywać stan lekkiego głodu - pomaga zarówno wtedy gdy trzeba myśleć, jak i wtedy gdy trzeba zmusić się do długotrwałego wysiłku (marsze). Problem pojawia się gdy konieczne jest użycie dużej ilości siły w krótkim czasie (dźwiganie, przenoszenie, zapasy).

    Na koniec żart - dynastia Kimów w Korei dba o zdrowie swoich poddanych jak żadna inna do tej pory ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Restrykcja kalorii nie ma nic wspólnego z robieniem lub nierobieniem miejsca. To jest proces, który w dużej mierze działa na poziomie molekularnym i ma związek z tym, co na tymże poziomie oznacza dokładnie starzenie się: z wyniszczaniem komórki przez na przykład wolne rodniki i tym podobne.

    Restrykcja kalorii zresztą na prostszych organizmach, takich jak robale (C.elegans) i myszy, jest przebadana na dziesiątą stronę. O badaniu w Science pisałem kiedyś, dawno, dawno temu (to jest tylko przedruk z tego roku, jak byłem na wakacjach). I pozwolę sobie powtórzyć tutaj to, co napisałem te kilka lat temu: większość z nas tego, że CR działa, powinna się raczej bać. Ja osobiście wolę jednak po prostu stosować dietę zrównoważoną i żyć te moje średnie 78 lat, niż katować się zagładzaniem - bo nie ukrywajmy , ograniczenie diety o 30% licząc od tego, co powinniśmy jeść (a nie tego, co w istocie jemy), jest głodzeniem się - i żyć o 5-10 lat tej tortury dłużej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówimy tutaj o różnych mechanizmach: naturalnie, mechanizm bezpośredni zachodzi na poziomie komórkowym i możemy się tylko sprzeczać czy chodzi o wolne rodniki, o apoptozę/autofagię czy o coś jeszcze innego. Jednak istotnie dobór naturalny mógł taki mechanizm promować ze względów wspomnianych przez makromana. Tak na marginesie, z filozoficznego punktu widzenia zgadzam się z wami dwoma: nie ma sensu się głodzić (choć nie sensu stricto: organizmy CR nie są niedożywione, ja nazwałabym to raczej balansowaniem na dietetycznej krawędzi), po to, by żyć w tym głodzie jeszcze dłużej. Ale też nie ma co żyć "krótko i szybko", tylko dlatego, że nie potrafimy powiedzieć sobie dość w McDonaldzie i nie lubimy czasem ruszyć czterema literami. Stąd ostateczna konkluzja tego postu :)

      Usuń